W ubiegłą sobotę był ostatni dzień który spędzałam w rodzinnym domu. Siedząc w kuchni i pijąc smaczną zieloną herbatę, przeglądałam stare przepisy mojej mamy. Jeden z nich pojawił się ostatnio na blogu, był to pleśniak, a tym razem trafiłam na ciasto z makiem. Automatycznie przeniosłam się w czasie i znów miałam 14 lat… tradycją wtedy w moim domu było niedzielne ciasto pieczone w prodiżu, na ogół bardzo proste i łatwe do zrobienia, zebra, murzynek, biszkopt z jabłkami, lub właśnie piegusek podawany ze szklanką zimnego mleka.
Składniki
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka maku
- 2 całe jajka
- 3 żółtka + 3 białka
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 250 g margaryny
- cukier puder do posypania
- szczypta soli
Wykonanie
Cukier, 2 całe jajka i 3 żółtka ucieramy mikserem na puszystą masę, następnie ciągle mieszając dodajemy przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia. Wsypujemy mak, wlewamy rozpuszczoną i przestudzoną margarynę i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę i delikatnie łączymy z ciastem. Formę do ciasta (ja użyłam prodiża) smarujemy masłem i wysypujemy bułką tartą. Wylewamy ciasto i pieczemy ok 40-45 minut (do suchego patyczka). Po upieczeniu wierzch posypujemy cukrem pudrem.