Jak na pewno zauważyliście, na blogu jestem rzadko… no dobra… raczej mnie tu nie ma wcale ;-) Zdecydowanie częściej pojawiam się na Instagramie, gdzie ostatnio razem z @Ruda_czyta, rzuciłyśmy sobie wzajemne wyzwanie ;-) Ja umieszczę przepis na Piernik staropolski, a Ruda go piecze po raz pierwszy (i mam nadzieję, że wrzuci też fotkę ;p ).
Pierwsze podejście do piernika zrobiłam 3 lata temu i od tego czasu przygotowanie go stało się tradycją bożonarodzeniową w moim domu. Około 11 listopada przygotowuję masę na piernik, który leżakuje w lodówce przez 5-6 tygodni. Tydzień przed świętami z przygotowanej masy piekę 3 blaty piernikowe, które przekładam domowymi powidłami śliwkowymi, przygotowanymi przez moją siostrę ;-) Na sam koniec zostaje już tylko dekoracja i tutaj sky is the limit ;-) Testowałam już kilka różnych polew, ale najbardziej lubię ciemną czekoladę, a na wierzchu posiekana żurawina. Z podanej porcji wychodzą 4 spore pierniki, którymi możemy obdzielić rodzinę i znajomych ;-)
Składniki
- 500 g naturalnego miodu (używam lipowego lub wielokwiatowego)
- 250 g masła
- 1,5 szklanki cukru
- 3 jajka
- 1 kg mąki pszennej
- 125 ml mleka
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
- 80 g przyprawy korzennej do piernika
- dodatkowo: 1 kg powideł śliwkowych do przełożenia blatów
Wykonanie
Do garnuszka wrzucamy miód, cukier i masło. Wstawiamy na „niski ogień” i mieszamy całość rózgą do momentu aż cukier całkowicie się rozpuści. Odstawiamy do wystudzenia (ja gorącą masę od razu przelewam do dużej miski w której będę przygotowywać całą masę piernikową).
Do wystudzonej masy miksując dodaję na przemian pozostałe składniki, tj. mąkę, sodę oczyszczoną rozpuszczoną w mleku, całe jajka, sól i przyprawę do piernika. Miksuję do połączenia składników. Przekładam do szklanej miski, przykrywam ściereczką i wstawiam do lodówki na 5-6 tygodni (u mnie na ogół stoi 5 tygodni).
Tydzień przed świętami wyjmujemy ciasto z lodówki i dzielimy na 3 równe części (używam do tego wagi kuchennej). Każdą część rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm, wykładamy do dużej blachy wyłożonej papierem do pieczenia i wyrównujemy wierzch (ja każdą część piekę oddzielnie i w momencie pieczenia pierwszej pozostałe czekają w lodówce). Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 °C (bez termoobiegu), i pieczemy przez 15-20 minut. Gotowy blat wyjmujemy z blaszki i odrywamy papier do pieczenia i zostawiamy do całkowitego wystudzenia (tak samo postępujemy z pozostałymi częściami).
Wystudzone blaty piernikowe przekładamy podgrzanymi na patelni powidłami śliwkowymi. Przykrywamy ściereczką i obciążamy. Odstawiamy w chłodne miejsce na 3-4 dni.
Po upływie tego czasu z dużego piernika robię 4 małe i dekoruję według uznania. Przy okazji w kolejnym poście zdradzę Wam przepis na swoją ulubioną polewę czekoladową ;-)
Źródło: Piernik staropolski